Każdego dnia znajduję w Internecie artykuły mówiące o zdrowym życiu, o właściwym odżywianiu, o cudownych dietach, które w kilka – góra kilkanaście – dni dokonują cudu z naszym organizmem, czy wreszcie o niezwykłych kremach i ćwiczeniach, dzięki którym zostanie nam przywrócona – jeśli jesteśmy już nieco starsi – lub zatrzymana – jeśli jesteśmy wciąż młodzi – uroda i piękno naszego ciała. W księgarniach są dostępne poradniki – z dołączonymi płytami DVD – które doradzają nam, jak osiągnąć sukces, zdobyć sławę i pieniądze. Bardziej lub mniej rozpoznawalni celebryci piszą książki, w których dzielą się własnym chwilowym sukcesem i namawiają – pośrednio – aby podążać ich drogą, bo to odmieni niejedno bezbarwne życie; a może być tak fajnie!
Każdy z nas w podobny sposób przechodził poznawanie prawd oczywistych, bo każdy z nas chodził do szkoły. Jedną z takich prawd jest uważanie na jezdni podczas przechodzenia na drugą stronę ulicy. Nim zdecydujemy się przejść ulicę w poprzek – najlepiej w wyznaczonym do tego miejscu, na pasach – należy uważnie rozejrzeć się w lewo i w prawo, i gdy już się upewnimy, że droga jest dla nas bezpieczna, wtedy przechodzimy. Podobnie uczono nas dbania o higienę ciała, że ręce przed każdym posiłkiem należy dokładnie umyć, najlepiej ciepłą wodą z mydłem i dopiero po takiej czynności możemy bezpiecznie usiąść do posiłku.
To określenie zna każdy, słyszał je nie raz i w różnych odniesieniach. A to „okładka czasopisma jest po prostu żenująca i przekroczyła granicę dobrego smaku”, a to „film ze scenami przemocy przekroczył granicę dobrego smaku”, albo „ zachowanie dziennikarza w spotkaniu z… przekroczyło granicę dobrego smaku, czy wreszcie „zachowanie polityka na wiecu przedwyborczym przekroczyło granicę dobrego smaku”.
Nikt nie potrafi powiedzieć, skąd się wzięło to określenie – piramida. Dla fantastów źródłosłów ginie w czasach przedhistorycznych i jest przypisywany mitologicznej Atlantydzie. Dla przeciętnego człowieka piramida kojarzy się z Egiptem, gdzie na płaskowyżu Giza stoją trzy najbardziej znane na świecie piramidy, przez archeologów i badaczy przeszłości określane jako grobowce faraonów.
Moja serdeczna koleżanka, zacna weteranka diet odchudzających, która według mojej oceny przetestowała na sobie chyba wszystkie cudowne metody tracenia nadmiaru ciała, wywiesiła białą flagę, mówiąc – poddaję się!
Pamiętam ją z młodości, przykuwała spojrzenie każdego chłopaka, a co poniektórzy wręcz chcieli ułożyć sobie z nią życie. Była szczupła, zgrabna i zawsze uśmiechnięta. Gdzie i kiedy to zagubiła?