Id kategorii - 80
Itemid - 278
view - article
id - 349
referer -
uri - /wicej-felietonow/349-ywno-masowego-raenia
boś

ZOBACZ

Programy
i kampanie Fundacji

WSZYSTKIE TREŚCI NA PORTALU POWSTAJĄ WE WSPÓŁPRACY Z WIODĄCYMI OŚRODKAMI NAUKOWO-BADAWCZYMI

pointer_zobaczZdrowo jem, więcej wiem!
projekt edukacyjny

pointer_zobaczPostaw na słońce
konkurs badawczy

pointer zobaczTradycyjny sad
konkurs grantowy

pointer zobaczFilmeko
konkurs filmowy

pointer zobaczAkademia Fundacji BOŚ
konkurs grantowy

Więcej…

Aktualna kampania

PG baner strona APZ

Piramida zdrowego
żywienia

Zobacz co kryje się pod każdym
piętrem piramidy

boś

Postaw na Słońce

PNS 7 logo

Proszę zarejestrować się w serwisie przed zapiseaniem się na listę wysyłkową.
No account yet? Register

Zdrowym zezem 

 

diety_button

zasady_button

ruch_button

przepisy_button

zywienie_button

dowiedz_button

eko_button

Żywność masowego rażenia

zywnosc_masowego_razeniaŻywność masowego rażenia

Wojtek Burger

 

Co ma doping do żywności?

Każdy zdrowo myślący człowiek jest przeciwny stosowaniu dopingu w sporcie. Idea sportu jest oparta na współzawodnictwie z poszanowaniem zasad fair play i tym się różni od wojny, czy bójki, gdzie nie ma żadnych zasad, a cel uświęca środki. Dlatego na mecze i zawody sportowe zabieramy dzieci, aby uczyły się szlachetnej rywalizacji, a przed wojną i rozbojem chronimy je w pierwszej kolejności.

Ale jak ochronić nasze dzieci i nas samych przed „rozbojem” stosowanym od lat, o którym niewiele się mówi. Gdy jednak temat zostanie gwałtownie poruszony, poruszona zostaje też machina ekspertów, którzy „odwracają kota ogonem”. Jak powiedział Georg Christoph Lichtenberg: Najniebezpieczniejsze kłamstwa, to prawdy nieco zniekształcone.

Co mam na myśli? Doping stosowany w naszym codziennym żywieniu!

Żyjący w starożytności Hipokrates powiedział: Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem. Hipokrates żył w latach 460 – 370 p.n.e. i musiał się stosować do własnej maksymy, bo dożył 90 lat! Hipokrates wierzył, że ludzkie ciało ma wrodzoną zdolność do samoleczenia. Naczelną jego zasadą względem ludzkiego zdrowia, było – Po pierwsze nie szkodzić. Aby nie szkodzić zdrowiu należy przede wszystkim z wielką powagą traktować żywność, którą na co dzień zjadamy. Linus Pauling (laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii w 1954 i laureat pokojowej nagrody Nobla w 1962) zauważył: Optymalne żywienie jest medycyną jutra. Prawda jest taka, że jesteś tym, co jesz!

Zastosowanie chemii w rolnictwie miało być dobrodziejstwem

Od pewnego czasu największą wartość w postrzeganiu pożywienia ma cena. Wielkie sieci handlowe prześcigają się w ściągnięciu klientów wojną cenową. Aby tanio sprzedać, trzeba tanio wyprodukować, a jak wiadomo dobre i tanie na dwóch różnych półkach leży.

Dzisiaj wartość odżywcza zawarta w kupowanym, w masowej sprzedaży pożywieniu sięga mniej więcej 40% tego, co w tym pożywieniu wartościowego być powinno. Większa część żywności, jaką kupujemy jest przetworzona. Przetwarzanie zabija wartości odżywcze, które dobroczynnie wpływają na nasz organizm; w surowym jedzeniu są żywe enzymy, które po przetworzeniu giną.

Przypomina to „ulepszania” zawodnika, którego za sprawą dopingu przygotowuje się do uzyskania najlepszego wyniku. Na razie dobre wyniki osiągają producenci żywności w tym także producenci nawozów sztucznych i środków do oprysku roślin, ale nie konsumenci.

Zastosowanie chemii w rolnictwie miało być dobrodziejstwem, a stało się pętlą, z której trudno jest się wydostać. Stało się problemem, co współczesna cywilizacja robi z ziemią, powietrzem i wodą, które składają się na końcowy wynik zawarty w żywności. Intensywna produkcja rolna oparta o chemiczne nawozy, doprowadziła do degradacji gleby. W grudniu 2010 roku minister rolnictwa Marek Sawicki przyznał, że w ostatnim dziesięcioleciu zbyt wiele mówiło się o chemii, zbyt wiele mówiło się o środkach ochrony roślin, natomiast zbyt mało o równowadze środowiska jakim jest gleba. Prof. Wiesław Oleszuk z Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach stwierdził: mamy mniej więcej spadek 40% materii organicznej w glebie. To jest trend, z którym mamy do czynienia w całym kraju. Jedno jest pewne na pogarszanie się jakości ziemi, na której pracują rolnicy ma przede wszystkim wpływ jej intensywna eksploatacja.

„Salony piękności” na polach.

Nawozy sztuczne składają się z trzech głównych minerałów: azotu, fosforu i potasu. Są rzeczywiście potrzebne, ale gleba potrzebuje około 50 różnych minerałów. Gdzie jest wapń, magnez, mangan, cynk, żelazo i inne pierwiastki? Kiedy gleba staje się uboga i osłabiona, to i rośliny stają się ubogie w to, co powinno być ich właściwą naturą. One wprawdzie nieźle wyglądają, ale nie ma w nich wartości, jakie być powinny. Podobnie jest z dopingiem, gdzie uzyskuje się krótkotrwały efekt, ale nie uzyskuje się efektu długofalowego. Prawdziwy sportowiec cały czas jest w formie, może nie zwyciężać, ale zawsze jest w czołówce, bo jego organizm został właściwie wytrenowany, a nie sztucznie podrasowany. Doping wyniszczy organizm sportowca prędzej czy później, bo nie ma czegoś takiego, jak brak skutków ubocznych dopingu. Kogo wyniszcza podrasowana żywność? Odpowiedź jest prosta – nas, konsumentów!

Roślinność, która została wyprodukowana na osłabionej glebie nie ma odporności do walki z chorobami i robakami, które ją atakują. Receptą na tę słabość są kolejne chemiczne opryski, aby wygrać walkę ze szkodnikami roślin. To kolejny doping roślin. Błędne koło wprawione w ruch dziesiątki lat temu sprawiło, że na glebie osłabionej chemią rośliny bez chemicznego wsparcia nie mają szansy na przetrwanie!

Tak naprawdę spożywamy żywność zubożoną w wartości odżywcze, w dodatku toksyczną, ale nieźle wyglądającą. Tylko, że żywność ma być lekiem dla naszego organizmu, a nie pięknie się prezentującą powolną trucizną. To nie wybory miss piękności po operacjach plastycznych i wszczepieniu botoksu.

Nasz organizm jest niczym dom, który powinien przetrwać około 100 lat. Jeśli będziemy go budowali z trocin, szybko się rozpadnie. Jeśli będziemy go budowali z mocnego budulca, przetrwa w zdrowiu i kondycji przez długie lata, jak Hipokrates, który dożył 90 lat.

Smutna przyszłość?

Jestem realistą i nie wierzę, aby szczytne plany, które miałyby poprawić jakość żywności za sprawą poprawienia środowiska, o których można usłyszeć co jakiś czas w mediach, doczekały się finalizacji. Samo stwierdzenie, że „zamierza się wprowadzić prawo chroniące obszary rolne w nieodległej przyszłości”, budzi wątpliwość. To tylko obietnica, obietnicy.

Żywność stała się produktem strategicznym, dokładnie w takim samym wymiarze, jak ropa naftowa, węgiel, czy energia elektryczna z tym, że żywność jest najważniejszą z energii, bo dającą życie. Jej odbiorcy, to 100% populacji ludzi na Ziemi, dlatego ci, którzy zarabiają na żywności miliardy nie pozwolą na umniejszenie własnych dochodów, bo w myśl nowej filozofii poszanowania środowiska, musieliby zrezygnować z produkcji nawozów sztucznych na rzecz… krowiej kupy. Dla nich określenie zintensyfikowana produkcja będzie oznaczało wymyślanie kolejnych „cudeniek”, za których sprawą zielony groszek będzie miał wielkość arbuza, a stonka ziemniaczana po zetknięciu się z łęcinami ziemniaka przemieni się w „zdrowy i naturalny nawóz”.

Nie mam złudzeń, doping żywności będzie się rozwijał, a my konsumenci będziemy nieświadomymi ofiarami tego procederu. Nasze dzieci i nasze wnuki od wczesnych lat będą niedomagały na zdrowiu i będą częstymi gośćmi lekarzy, aptek i szpitali. A wszystko z winy jedzenia żywności masowego rażenia.

Nie jesteśmy tak do końca bezbronni.

Każdy zakup żywności jest naszą wolną i nieprzymuszoną decyzją. Dlatego nie musimy kupować wszystkiego na co leci nam ślinka, tylko kupować rozważnie to, co jest nam naprawdę niezbędne. Nie musimy kupować żywności przetworzonej, prawie gotowej do spożycia, tylko zadać sobie odrobinę trudu i w sposób, jak czyniły to nasze babcie i mamy przyrządzić smaczny i pożywny posiłek. A do codziennej diety wprowadzić znaczne ilości surowych owoców i warzyw.

Nie być bezbronnym, to znaczy stać się świadomym konsumentem, a nie przypadkowym pożeraczem. Zanim kupimy samochód lub urządzenie do domu, wcześniej zasięgamy języka i wnikamy w ich możliwości techniczne, ale o jedzeniu, które ma dla nas większe znaczenie, myślimy niewiele. Najwyższy czas to zmienić z ogromną korzyścią dla naszego zdrowia, aby nasze jedzenie było dla nas lekarstwem.

 

Przeczytaj także inne felietony.

Kalkulator zdrowia dziecka

Kalkulator zdrowia dziecka

Diety w rytmie fit
Higieniczna Kuchnia - W Polsce wciąż wolimy jadać w domu niż na mieście. Być może dlatego, że wyjście do restauracji traktujemy jako coś specjalnego i rezerwujemy na szczególne okazje. A może dlatego, że boimy się żywności niewiadomego pochodzenia i zatruć pokarmowych? Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że większe niebezpieczeństwo zatrucia czyha na nas we własnej kuchni!