Id kategorii - 80
Itemid - 278
view - article
id - 319
referer -
uri - /wicej-felietonow/319-naturalne-te-skuteczne
boś

ZOBACZ

Programy
i kampanie Fundacji

WSZYSTKIE TREŚCI NA PORTALU POWSTAJĄ WE WSPÓŁPRACY Z WIODĄCYMI OŚRODKAMI NAUKOWO-BADAWCZYMI

pointer_zobaczZdrowo jem, więcej wiem!
projekt edukacyjny

pointer_zobaczPostaw na słońce
konkurs badawczy

pointer zobaczTradycyjny sad
konkurs grantowy

pointer zobaczFilmeko
konkurs filmowy

pointer zobaczAkademia Fundacji BOŚ
konkurs grantowy

Więcej…

Aktualna kampania

PG baner strona APZ

Piramida zdrowego
żywienia

Zobacz co kryje się pod każdym
piętrem piramidy

boś

Postaw na Słońce

PNS 7 logo

Proszę zarejestrować się w serwisie przed zapiseaniem się na listę wysyłkową.
No account yet? Register

Zdrowym zezem 

 

diety_button

zasady_button

ruch_button

przepisy_button

zywienie_button

dowiedz_button

eko_button

Naturalne też skuteczne

naturalne_tez_skuteczneWojtek Burger

Medycyna znaczy sztuka lekarska.

Nie wiem, czy to za sprawą mody, czy jakiejś rozmyślnie prowadzonej kampanii „przeciw”, ostatnio dużo się mówi i pisze w mediach o medycynie alternatywnej. Pojęcie medycyna wzięło się z łaciny – medicina – co oznacza „sztuka lekarska”. Przyjęło się, że medycyną mogą się parać lekarze, bo jak każda sztuka jest ona oparta o doświadczenie teoretyczne i empiryczne. Za prekursorów medycyny uważa się dwóch panów: Hipokratesa, żyjącego w starożytności oraz Paracelsusa, żyjącego w pierwszych latach renesansu.

Obaj wyznawali zasadę, że w terapii przywracającej zdrowie ważne jest racjonalne podejście do pacjenta. Paracelsus uważał, że medycyna powinna być ugruntowana w poznaniu natury. On też zauważył, że wszystkie pola, łąki oraz pastwiska są aptekami. Dzisiaj powiemy, że namaścił ziołolecznictwo, jako część medycyny ratującej zdrowie człowieka. „Nie odkrył Ameryki”, bo wiele stuleci przed nim i wiele stuleci po nim ziołolecznictwo było ważnym elementem walki z chorobami, ale był pierwszym, który ujął to słowami nauki. Uważał, że Natura dała ludziom lek na każdą chorobę. Paracelsus był także twórcą idei jatrochemii – czyli tzw. alchemii lekarskiej, która mówiła, że głównym zadaniem chemii jest odkrywanie nowych leków.

Dwie strony tego samego medalu.

Spoglądając na Paracelsusa z perspektywy naszych czasów możemy śmiało stwierdzić, że był ojcem współczesnej farmakologii, ale był też propagatorem ziołolecznictwa. Po jednej stronie medalu o nazwie medycyna znajdują się leki oparte o ideę jatrochemii, a po drugiej stronie znajdują się leki oparte o dary Natury. Ale to wciąż ta sama medycyna, dlatego trudno mi zrozumieć, skąd u niektórych ludzi tak duża niechęć do tego, co nie zostało wyprodukowane w fabryce leków. Zarzucanie specyfikom medycznym (rozmyślnie omijam określenia – leki – bo to określenie rezerwuję dla produktów fabrycznych), że są nieskuteczne jest takim samym brakiem rozwagi, jak twierdzenie, że leki są skuteczne. W jednym i drugim przypadku można mówić o procesie leczenia z użyciem specyfików i leków. Gdyby leki były skuteczne, to nie byłoby chorób cywilizacyjnych, z których przyczyny umiera obecnie około 80% ludzi!

Wystarczy wymienić ilość zgonów z winy chorób cywilizacyjnych, aby zrozumieć „słabość” leków.

Nauka potwierdza.

W sytuacjach spornych, co jest skuteczne, a co nie jest, warto się odwołać do niezależnego arbitra, którym jest nauka. Jednym z przedstawicieli takiego arbitrażu był francuski inżynier Simenoton, który odkrył promieniowanie zwane radiowitalnością. Według Simenotona każda żywa komórka wysyła promieniowanie o różnej długości fali, które można zmierzyć w angstremach [A]. Twierdził, że wszystkie pokarmy i leki o długości fali poniżej 3000 A, są dla ustroju człowieka szkodliwe. Komórki człowieka mają długość fali ok. 6500 A. Simenoton odkrył, że większość środków farmakologicznych wykazuje radiowitalność równą 0 A. Wyjątkiem jest penicylina o radiowitalności 8500 A oraz streptomycyna mająca 8000 A. Największą radiowitalność mają zioła około 9000 A, bez względu, czy są świeże, czy w postaci suszu. Także napary z ziół wykazują równie wysoką radiowitalność.

Dla przykładu miód ma ok. 6000 A, gdy cukier tylko 600 A.

Specyfiki naturalne w parze z lekami.

Wynik powyższego arbitrażu potwierdza spostrzeżenie Paracelsusa, który wyraził się o polach, łąkach i pastwiskach, że są aptekami. Należy jednak pamiętać, że w przypadkach, gdy występuje konieczność zastosowania pomocy natychmiastowej, zioła nie wystarczą. Dlatego musimy sięgnąć po środki farmakologiczne z antybiotykami włącznie. Specyfiki roślinne mają powolny czas działania, ale przywracają cały organizm do biologicznej równowagi. Leki tego nie mają, gorzej, często pojawiają się skutki uboczne stosowania leków. Specyfiki roślinne zawierają witaminy, sole mineralne, garbniki, olejki eteryczne, enzymy, biokatalizatory, które nasz organizm chętnie przyswaja, a ich nadmiar wydala. Leki chemiczne nie są tak „bogate” w składniki, działają na wybrany organ i łatwo je przedawkować.

Leki, jak cukierki.

Mam przed oczami pewnego pana, który w studio telewizyjnym na oczach tysięcy telewidzów zjadł specyfiki homeopatyczne, aby udowodnić, że cała ta homeopatia jest wielkim oszustwem, a nie medycyną. Mówił, że jeśli są to leki, to powinny mu zaszkodzić, ale on się nie boi, że przedawkuje, dlatego zjada je, jak cukierki.

Jedna z podstawowych zasad homeopatii głosi, że potencja substancji rośnie wraz ze wzrostem jej rozcieńczenia. Lekarze i naukowcy reprezentujący oficjalną medycynę utrzymują, że nie ma naukowego potwierdzenia, że stosowane w homeopatii wielokrotne rozcieńczenia mogą działać. Dlaczego w takim razie ponad 30 milionów ludzi w Europie stosuje homeopatyczne leki? Homeopatię popiera książę Karol i to właśnie lekarz homeopata jest nadwornym lekarzem rodziny królewskiej od końca XIX wieku.

W Indiach homeopatię stosuje w przybliżeniu 130 milionów ludzi. W Brazylii jest ona uznana jako specjalizacja lekarska i około 15 000 lekarzy posiada certyfikaty specjalisty w tej dziedzinie.

John D. Rockefeller był zagorzałym zwolennikiem homeopatii. Określał ją jako „postępowy i agresywny krok w medycynie”. Rockefeller dożył sędziwego wieku 99 lat, stosując w drugiej połowie swojego życia wyłącznie homeopatię.

Wspomniany wcześniej pokaz sceptyka w telewizji zakończył się dla niego bezkarnie, bo w odróżnieniu do leków, specyfiki homeopatyczne, podobnie jak zioła, są oparte o składniki naturalne. Podobnie nie da się przedawkować surowych owoców i warzyw.

Arbitraż po raz drugi.

Laureat Nagrody Nobla, francuski wirusolog profesor Luc Montagnier oświadczając, że odkrył, iż woda zachowuje pamięć nawet po wielu rozcieńczeniach. Montagnier odkrył, że roztwory zawierające DNA wirusów i bakterii „mogą emitować fale radiowe niskiej częstotliwości” i takie fale wpływają na znajdujące się wokół nich molekuły, zmieniając je w zorganizowane struktury. Te molekuły także emitują fale i te fale utrzymują się w wodzie nawet po wielokrotnym rozcieńczeniu. Dla naukowca oznacza, że homeopatia może mieć naukowe uzasadnienie[1].

Praktyczne zastosowanie homeopatii na wielką skalę miało miejsce na Kubie. W roku 2007 i 2008 kubańskim naukowcom udało się zapobiec dzięki homeopatii corocznemu wybuchowi krętkowicy w dwóch regionach, liczących łącznie pięć milionów mieszkańców. Wcześniej, gdy stosowano konwencjonalne leczenie szczepionką, dochodziło do tysięcy infekcji, z których pewna część kończyła się śmiercią. Zastosowanie homeopatii spowodowało znaczne ograniczenie występowania choroby do 10 przypadków(!), z których żaden nie był śmiertelny. Koszt leczenia z zastosowaniem szczepionki wynosił 2 miliony dolarów, podczas gdy koszt leczenia z zastosowaniem homeopatycznego roztworu zaledwie 10% tej sumy[2].

Paracelsus po raz kolejny miał rację, że Natura dała ludziom lek (arcanum) na każdą chorobę.


Zobacz również:

Przeczytaj takżeinne felietony.

[1] Źródło: Tony Isaacs, „Nobel Scientist Discovers Scientific Basis of Homeopathy”, 5 października 2010,

Kalkulator zdrowia dziecka

Kalkulator zdrowia dziecka

Diety w rytmie fit
Higieniczna Kuchnia - W Polsce wciąż wolimy jadać w domu niż na mieście. Być może dlatego, że wyjście do restauracji traktujemy jako coś specjalnego i rezerwujemy na szczególne okazje. A może dlatego, że boimy się żywności niewiadomego pochodzenia i zatruć pokarmowych? Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że większe niebezpieczeństwo zatrucia czyha na nas we własnej kuchni!