ZOBACZ
WSZYSTKIE TREŚCI NA PORTALU POWSTAJĄ WE WSPÓŁPRACY Z WIODĄCYMI OŚRODKAMI NAUKOWO-BADAWCZYMI
Zdrowo jem, więcej wiem! Postaw na słońce Tradycyjny sad Filmeko Akademia Fundacji BOŚ |
Więcej… |
Znienawidzony przez wszystkich odchudzających się, ale przede wszystkim - niezrozumiały. I stąd niekończące się zmagania z wagą. Pokazujemy, co dzieje się w komórkach podczas stosowania diet cud. Uświadomienie sobie pewnych faktów może okazać się przełomowe.
Internetowe fora, media czy też rodzina, przyjaciele, znajomi - zalewają nas opiniami i zaleceniami w sprawie szybkiego i skutecznego chudnięcia. Sugestie te są tak różne, jak różnych aspektów odchudzania dotyczą.
Rady nie dla każdego
Niektóre koncentrują się na tym, co jeść, a czego pod żadnym pozorem nie lub jakich produktów ze sobą nie łączyć, inne skupiają się na kaloryczności potraw, a jeszcze inne - na porach spożywania posiłków. To wszystko jest ogromnie ważne, lecz pod jednym warunkiem - że rozwiązania, jakie zostaną zastosowane, będą właściwie dobrane do Ciebie, Twoich potrzeb, możliwości, a przede wszystkim do Twojego unikatowego metabolizmu. Przyjrzyjmy się zatem, co dzieje się w organizmie w trakcie stosowania diety cud.
Euforia i rozczarowanie
Doświadczenia ogromnej rzeszy osób, które za wszelką cenę pragnęły jak najszybciej zgubić zbędne kilogramy, rzadko należą do pozytywnych i wyglądają podobnie. Chyba każdy z nas zna taką osobę (lub sam nią jest), która - z początku zachwycona, że znikają zbędne kilogramy, po pewnym czasie przeżywała niemiłe zaskoczenie. Okazywało się, że pomimo starań wskazówka wagi łazienkowej zatrzymała się na danej wartości, by wkrótce nieubłaganie ruszyć w przeciwnym kierunku, odbierając wszelkie złudzenia - znowu przybywało kilogramów.
U progu pułapki
Jeśli skuszeni łatwym i szybkim efektem początkowej fazy zaczniemy powtarzać ten sam scenariusz: "Muszę szybko schudnąć, więc prawie nic nie jem" - wejdziemy w spiralę procesu, z którego trudno się wyzwolić. Ten proces, jeśli powtarza się wielokrotnie, przypomina jazdę kolejką górską raz do dołu, raz do góry lub działanie dziecięcej zabawki - jojo. Choć wielu osobom efekt jojo kojarzy się wyłącznie z przykrymi epizodami tycia po chwilowych spadkach wagi, dla znawców tematu jest to wynik pułapki, którą zastawia na nas metabolizm.
Zastawianie pułapki
Upragniony ubytek masy ciała ZAWSZE odbywa się na skutek negatywnego bilansu kalorii w organizmie, tzn. niedoboru energii pokarmowej, a czasem równie niebezpiecznego odwodnienia. Czy ów niedobór energii pokarmowej może mieć wpływ na nasz metabolizm? Zdecydowanie tak! Jeśli w diecie drastycznie ograniczamy ilość kalorii, organizm odczytuje to jako stan zagrożenia. Wiadomo, kryzys jak to kryzys, da się przeżyć, ale pod pewnymi warunkami. Cóż więc nasze ciało czyni w sytuacji alarmu energetycznego? Specjalnie przygotowane na taką ewentualność systemy "namawiają" każdą komórkę, aby - póki stan głodu trwa - postarała się maksymalnie oszczędzać energię. Chcąc nie chcąc komórki godzą się na to, bo mają swoją komórkową mądrość - im więcej zaoszczędzą energii, tym na dłużej im starczy.
W pułapce
Z czasem stan oszczędności energetycznej w komórkach staje się nową, akceptowaną normą. Skoro da się żyć tak skromnie, to czemu nie? Oznacza to, że metabolizm organizmu zwolnił produkcję energii ze źródeł pokarmowych. A im większy niedostatek pokarmowy w komórkach, tym wolniejszy metabolizm, tym gorzej dla organizmu. Jeżeli na tym etapie ktoś kończy ostrą, czasem drakońską dietę i powraca do normalnego żywienia, to ilość pokarmu, która wcześniej była normą, staje się poważnym nadmiarem. Komórki zdążyły przejść na niższy poziom zapotrzebowania na składniki energetyczne i przyzwyczaiły się do takiego stanu. Potrzeba więc będzie wiele czasu, by "przypomniały" sobie okres żywieniowej prosperity i uwierzyły, że głód nie powróci. Ot, taka mała komórkowa zemsta.
Skutki drakońskich diet
Za każdym razem, kiedy powtarzamy ten sam błędny mechanizm - chcemy jak najszybciej stracić zbędny tłuszczyk i zbyt mocno ograniczamy kaloryczność diety - uruchamiają się te same mechanizmy oszczędnościowe, które powodują, że coraz trudniej gubimy kilogramy i coraz łatwiej i więcej po zakończeniu diety ich przybywa.
I jeszcze jeden często pomijany czynnik, o którym zbyt mało mówi się w aspekcie utraty wagi. Jest to pełnowartościowe białko pokarmowe, którego w okresie gubienia kilogramów zabraknąć nie powinno. To ono nie dopuści do utraty masy mięśni szkieletowych, bez których aktywności metabolizm również zwalnia.
Wniosek płynący z powyższych rozważań jest prosty. Nie daj się ponieść fantazji i nie wierz, że istnieją diety cud - każda kuracja odchudzająca powinna być indywidualnie dopasowana! Odchudzaj się powoli, z niewielkimi ograniczeniami kalorii, aby nie wywoływać niepotrzebnego zamętu w organizmie. Czas jest Twoim sprzymierzeńcem.
Anna Tausig
Lekarz, dietetyk
Copyright © 2010 by Fundacja Banku Ochrony Środowiska